czwartek, 14 września 2023

Hogwarts Legacy (Recenzja Gry)

 



Ciężko jest znaleźć osobę ,która nigdy nie słyszała o uniwersum "Harry'ego Pottera". Na każdym kroku jesteśmy bombardowani czy to filmami czy też całymi działami gadżetów w sklepach. Jednak jeśli chodzi o same gry, to w większości nie były ani specjalnie pamiętne ani też wystarczająco dobre by zostać zapamiętanymi, a przynajmniej aż do teraz bo oto nadeszła gra ,która wrzuca nas do świata czarodziejów i uwierzcie mi nie będziecie chcieli z niego wyjść i mówie to z perspektywy kogos kto średnio przepada za "Potterem" mimo obejrzanych filmów czy tez przeczytanych książek.

 

Historia przedstawiona w Hogwarts Legacy dzieje się w 1890 roku czyli na 100 lat przed przybyciem kultowego już Harry'ego Pottera do Hogwartu. W grze wcielamy się w młodego i utalentowanego czarodzieja (którego sami tworzymy w kreatorze postaci) ,który otrzymuje list akceptacyjny do szkoły magii, co ciekawe dla przełamania schematu nie zaczynamy jako pierwszoroczniak a raczej jak 16-latek w starszej klasie co zdecydowanie jest dobrym posunięciem ,które sprawia ,że większe grono osób może wczuć się w postać.
Jednak jak to często bywa nie możemy być zwykłym nastolatkiem o nie! Już w pierwszych minutach naszej podróży okazuje się ,że posiadamy tajemniczą i rzadką zdolność – moc starożytnej magii, siłę, którą świat czarodziejów nie widział od wieków co wpisuje się w kanon "wybrańca".




Skoro jest wybraniec musi być i zagrożenie prawda? Tutaj tym zagrożeniem jest Ranrok, goblin ,który prowadzi powstanie przeciwko magom jednak by było ono skuteczne musi on zebrać moc zamkniętą w repozytoriach i schowaną przed całym światem. Tak więc zaczyna się wyścig, z jednej strony rebelia goblinów z Ranrokiem na czele z drugiej my ,uczeń ,który musi zdążyć przed złymi. Szczerze, historia może i jest poprowadzona w dość przewidywalny sposób ale ratuje się gameplayem o ,którym za chwile, i paroma plot twistami ,których się nie spodziewałem.
Warto też w tym miejscu dodać ,że częścią wątku głównego jest też zwykłe uczęszczanie na zajęcia dzięki czemu uczymy się nowych czarów, zawieramy przyjaźnie i jesteśmy po prostu normalnymi uczniami bo przecież coś musimy robić w trakcie oczekiwania na nowe informacje czy też jakoś stać się silniejsi by sprostać złu. Pomijając jednak wątek główny to misje poboczne są czymś co jest wykonane po mistrzowsku, nie jednokrotnie będziemy mieli sytuacje w ,których bardziej będziemy uczuciowo zainwestowani w historie ratowania zwierząt czy też czymś co w mojej opinii jest najlepszym elementem całej gry, historie Sebastiana Sallow'a ,dzięki ,której nie tylko nauczymy się zakazanych czarów ale też to nasze decyzje będą miały wpływ na to jak się ona potoczy. Tutaj celowo unikam spoilerów bo na prawdę jest świetna.





Jak przystało na grę RPG ważnym elementem rozgrywki jest nie tylko zdobywanie kolejnych poziomów ale również i posiadanie ekwipunku na odpowiednim poziome. Tak na prawdę co chwile będziemy napotykać czy to lepsze okulary, nakrycie głowy czy też płaszcz jednak w odróżnieniu od niektórych gier nie będziemy musieli rezygnować z naszego stylu ubioru ,który nam się spodobał, skórki przedmiotów możemy zmieniać na takie ,które już wcześniej odkryliśmy. Zdecydowanie pomaga to w imersji i nadaje poczucia kontroli, ale też potrafi być zabawne np. mój znajomy zrobił z siebie Pepe Pana Dziobaka i tak przechodził tytuł. Gdy mówimy już o statystykach to pora tez porozmawiać o poziomie trudności. Ja grałem na poziomie "Normal" i szczerze mówiąc gra nie była spacerkiem po parku, tutaj nie możemy sobie od tak przebiec i pozabijać wszystkich bo mamy dużo większy poziom itd. przeciwnicy skalują się z nami a walka jest bardziej czymś wolniejszym i metodycznym. Trochę przypominało mi to soulslike szczególnie podczas walk z bossami gdzie na prawdę zasłużyli sobie na swoje miano. Odpowiednie podejście, użycie czarów, blok, ustawienie się, niszczenie barier ochronnych zgodne z ich kolorem to wszystko sprawia ,że złożoność walki jest czymś co daje po prostu ogromną satysfakcję, fun i pokazuje ,że można, że nie wszystko musi być waleniem w jeden klawisz i do przodu. Dla bardziej wymagających, jest też system skradania się i neutralizacji wrogów po cichu, co niejednokrotnie jest jedynym rozwiązaniem gdy widzimy ,że wrogów jest sporo a my mamy tylko dwie lub trzy buteleczki odnawiające życie.





Oprócz wyśmienitego systemu walki mamy tez charakterystyczne już dla serii gier Harry Potter zagadki logiczne wplątane w wątek główny, czasem przypominające te z przygód Nathana Drake'a z Uncharted. Ich poziom trudności oscyluje w granicach średnio trudnych do trudnych i na pewno na kilku z nich utkniemy na dłuższą chwile. Tutaj moja prośba, nie sprawdzajmy w internecie jak jakąś zrobić bo pozbawimy się tego cudownego momentu "eureka!" ,który daje nam kopa by iść dalej z uśmiechem i dumą. Dodatkowo one też szczególnie w pierwszych godzinach rozgrywki uczą nas jak w praktyce nasze czary działają z otoczeniem, na co zwracać uwagę i co możemy z czym łączyć. 



Czarów samych w sobie mamy dość sporo, są one podzielone na kategorie ,którym przysługuje inny kolor odpowiadający im funkcją tak tez np. czary ofensywne są koloru czerwonego, podstawowe jak Leviosa czy Lumos żółtego itd.
Tak na prawdę musimy się przygotować na żonglowanie czarami w przysłowiowym locie, ale sposób ich przypisywania jest zrobiony na tyle dobrze ,że nie stanowi to żadnego problemu tak więc np. przy łapaniu zwierzęcia szybko możemy przejść od zamrożenia go do czaru wyciągającego torbę ,która go złapie.
Odpowiadając od razu na pytanie, tak mamy czary zakazane i jest nasza słynna Avada Kedavara, którą dostajemy pod sam koniec zadania pobocznego z Sallowem. Czy jest to potężny czar? Tak, praktycznie one-shotuje wszystko co żyje jednak musimy patrzeć na to kiedy go używamy bo jego czas ładowania jest dość długi także po każdym użyciu musimy odczekać kilka minut.




Pomówmy teraz chwilę o tak zwanych znajdźkach i drodze do naszej ukochanej platyny. W Hogwarts Legacy będziemy musieli znaleźć na prawdę ogromną ilość rzeczy, między innymi strony do naszego dziennika ,które uzupełniają nam informacje o miejscach czy też przedmiotach, do tego mamy do odnalezienia skrzynie, unikalne przedmioty, specjalne statuetki pokazujące się tylko w nocy więc jest to raj dla ludzi z syndromem zbieractwa! Ale odkładając żarty na bok, każda rzecz ,którą znajdziemy ma sens, na przykład już nadmienione statuetki, po znalezieniu ich konkretnej ilości dostajemy wzmocnienie czaru Alohomora dzięki czemu otworzymy trudniejsze kłódki a co za tym idzie uzyskamy dostęp do kolejnych nowych znajdziek, wszystko to przypomniało mi dawne gry gdzie zawsze coś było do odkrycia. Jednak tak na prawdę na przedmiotach nie kończy się nasze "zbieranie" bo w trakcie przygody przyjdzie nam również odblokowywać challenge ,które dają nam nie tylko upgrade ekwipunku ale również kostiumy czy inne dodatki. Każdy taki challenge ma parę etapów gdzie po np. rozbiciu 25 balonów dostaniemy nagrodę i zobaczymy ,że musimy szukać ich więcej bo dalszą jego część odblokowaliśmy. Jest to ciekawe rozwiązanie, trochę w stylu takiego lekkiego season passa chociaż tutaj bardziej pasuje "znajdźka passa" gdzie jesteśmy nagradzani za każdą aktywność grze jednak im dalej w las tym może nie tyle co trudniej a monotonniej.
Już spieszę z przykładem, w grze mamy porozrzucane "Zagadki Merlina" czyli małe aktywności ,które są czasem zadaniem logicznym (odpowiednie ustawienie kamieni) czasem zręcznościowym (skakanie po kamieniach, które idzie obejść przy pomocy miotły) itd. łącznie jest około 5-6 rożnych typów takich zadań więc gdy mamy do wykonania ich prawie 100 to po 30 praktycznie nam się nie chce bo ciągle robimy w kółko to samo. Gdy ja je wykonywałem dla osiągnięcia praktycznie dwukrotnie zrobiłem sobie kilkudniową przerwę od gry bo po prostu mnie wymęczyły. Czasem mniej znaczy więcej i szkoda ,że tutaj twórcy nie pokierowali się tą zasadą.





Pomówmy teraz chwilę o świecie samym w sobie, czy jest on interaktywny na tyle by się w nim nie nudzić? Jak najbardziej, szczególnie ,że sam Hogwart jest odwzorowany w najdrobniejszym szczególe. Moja żona grając chodziła i porównywała klatki z filmów z lokacjami w grze i byłem ogromnie zaskoczony precyzją. Coś co tez zauważyłem podczas jej rozgrywki to to że ogromni fani mogą nie potrzebować za bardzo mini mapy do poruszania się po krętych korytarzach szkoły z powodu ,który nadmieniłem powyżej. Jednak jak ze wszystkim i tutaj musi być jedno ale, czasami w szkole doświadczymy drobnych spadków, spowolnień lub zostaniemy zatrzymani przez nieotwierające się drzwi ze względu na ładujące się korytarze za nimi. Nie jest to coś co popsuje nam zabawę ale jest zauważalne.

Graficznie za to gra prezentuje się przepięknie w obu trybach oddanych nam do dyspozycji i wygląda jak prawdziwy next genowy tytuł. Cienie, detale praktycznie wszystko jest stworzone z taką dbałością o detale ,że nie mogę się przyczepić a chciałbym! 

Podsumowując, Hogwarts Legacy jest grą na ,którą czekali praktycznie wszyscy fani uniwersum Pottera a ci ,którzy nimi nie są na pewno zostaną po ukończeniu gry i będą chcieli więcej. Mimo kilku niedociągnięć gra da nam dziesiątki jak nie setki godzin świetnej rozgrywki ,której ciągle będzie nam mało. Jest to zdecydowanie pretendent do gry roku i must play.

Plusy:
+ Poziom trudności i dobrze wykonane skalowanie przeciwników
+ Grafika
+ Misje Poboczne
+ Świat
+ Czujemy się jak prawdziwi uczniowie Hogwartu
+ System Walki
+ Zagadki Logiczne

Minusy:
- Wątek główny mógłby być trochę lepszy
- Może przytłoczyć ilością znajdziek
- Próby Merlina

                                                            MOJA OCENA: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz